środa, 17 lipca 2013

Michał i Oaza

Byłbym zapomniał, że już czas opublikować ten odcinek. Może nie jest on taki, jakbym sobie wymarzył, brakuje w nim kilka słów mojego komentarza, ale w momencie montażu nie miałem już jak tego dograć. Niech więc będzie tylko gadanina Michała.



Pobierz!

2 komentarze:

  1. Ueeeeeh. Do czasu, aż nie zaczęło się jechanie po chrześcijaństwie było bardzo spoko. Później... cóż...

    Po pierwsze, to jest taka właściwość chrześcijan. Nie wiem, można to spotkać też pewnie u metali i innych takich grup, ale jest to braterswo. U chrześcijan to bardzo widać. Ta serdeczność i w ogóle. Dlatego bardzo lubię jeździć na jakieś takie obozy chrześcijańskie, czy coś. Omijając już to wszystko- gdzie są chrześcijanie, tam jest fajnie.

    Po drugie, ewangelizowanie z punktu widzenia chrześcijan to żadna samonapędzajaca się maszynka. Masz lekarstwo na raka. I chcesz, żeby jak najwięcej ludzi to lekarstwo dostało. To co robisz? Idziesz i mówisz, że coś takiego jest. Tak samo robią chrześcijanie.

    Nie warto być chrześcijaninem? Okej, rozważmy to. Zakładamy, że coś jest po śmierci. Na ziemi straciłeś życie, żyłeś dla Jezusa, ale za to masz caaaałą wiecznosć bycia szczęśliwym. ALBO Żyłeś dla siebie i masz całą wieczność bycia męczonym w piekle (niektórzy chrześcijanie piekło zamieniają na bolesne unicestwienie). Zakladamy, że po śmierci nic nie ma. Zyjesz dla Jezusa, zmarnowałeś życie, ale i tak nie masz świadomości, bo już nie żyjesz. ALBO Żyłeś swoim życiem, ale i tak nic z tego nie masz, bo nie masz świadomości- nie żyjesz.
    Na moje oko bardziej opłaca się być chrześcijaninem.

    Co do historii kościoła to należy również poczytać o takich mniej mainstramowych grupach, jak np. Waldensi , żeby widzieć jak naprawdę wyglądało chrześcijaństwo i jak to działało w średniowieczu.

    Pismo Święte okazało się mieć więcej wspólnego z historią, niż wiele książek, jakie przeczytałem.

    Kiedy padła nazwa Zeitgeist, popłakałem się ze śmiechu. Aż dobrze, że nie słuchałem tego w autobusie, bo miny ludzi by były przednie. Zeitgeist to film, który bierze 10% prawdy i dopisuje sobie wszystko do wczesniej wziętych założeń. Bardzo łatwo go obalić, nawet nie trzeba się specjalnie wysilać. Ale to za długo pisania, lepeiej wpisać w google.

    Generalnie świetnie się słucha, ale to są głupoty. A- nie piszę tego, żeby komuś dociec, tylko po prostu jak widzę takie za przeproszeniem pieprzenie, to nie umiem tego pozostawić bez odzewu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się dobrze słuchało, tym bardziej iż miałem bardzo podobne doświadczenia oraz spostrzeżenia.

    OdpowiedzUsuń